Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jatylkopobulki z miasteczka Jarocin. Mam przejechane 15642.97 kilometrów w tym 4686.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.30 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jatylkopobulki.bikestats.pl


Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h

Śniło mi się, że umarłem

Niedziela, 12 grudnia 2010 · dodano: 12.12.2010 | Komentarze 4

Umarłem szybko. Chyba bez bólu.

Stałem przy przejściu dla pieszych czekając na sposobność przejścia na drugą stronę. Po drugiej stronie ulicy niecierpliwili się znajomi, którzy przejście pokonali wcześniej, nie schodząc z rowerów.
Ja nigdy tak nie robię. Z uporem godnym lepszej sprawy zsiadam z koła i przeprowadzam grzecznie; czasem, tak jak dziś, zastanawiam się jakim cudem droga krajowa nie wywędrowała jeszcze poza miasto. Później przeklinam temu winnych. Zadaję sobie pytania: dokąd jadą ci wszyscy ludzie?, po co?, czy na pewno muszą?

Później we śnie był trzask. Ciężarówka kosiła kolejne słupki wzdłuż grogi, zrywała łańcuchy. Patrzyłem jak urzeczony... Później był błysk, a po nim ciemność absolutna. I świadomość, że jestem.
Jako katolik i zły człowiek oczekiwałem wiekuistego potępienia, może ogni ogni piekielnych i w najlepszym przypadku sympatycznie uśmiechniętej twarzy pięknorękiego. Ale nie spodziewałem się jakiegoś pierdolonego nic i jeszcze gorszej świadomości istnienia. Nie wiadomo gdzie, gdzie wiadomo po co i nie wiadomo na jak długo. A może to moje piekło?

Po przebudzeniu nie byłem przerażony, nie oblewał mnie zimny, lepki pot. Męczył mnie tylko kaszel. To w sumie jedyna rzecz od dłuższego czasu, która miała jakiś związek z rowerami. Poza tym to tragedia jakaś w tym roku. Dwa tygodnie temu pojechałem do siostry przestawić jej telewizor, wyskoczyły mi dyski, hurtem. Wróciłem do normy, to sobie przemarzłem w piątek dwa razy w pociągu i teraz mam następstwa tragicznego stanu polskich kolei (APO - jebał pies wszystkich winnych ich złego stanu; i żeby zdychali w nędzy i cierpieniu).