Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jatylkopobulki z miasteczka Jarocin. Mam przejechane 15642.97 kilometrów w tym 4686.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.30 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jatylkopobulki.bikestats.pl


Wpisy archiwalne w kategorii

Cham Solo

Dystans całkowity:7507.01 km (w terenie 2293.71 km; 30.55%)
Czas w ruchu:393:08
Średnia prędkość:18.81 km/h
Liczba aktywności:153
Średnio na aktywność:49.07 km i 2h 37m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
59.36 km 25.00 km teren
02:32 h 23.43 km/h

Pofocić do Hermanowa

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · dodano: 15.08.2010 | Komentarze 0

Zabrałem aparat, niestety, nie Zorkę pięć, chciałem zrobić kilka zdjęć. Wyszło trochę więcej niż kilka.
Galeria fotek - start + krzyżówka koło Dębna

Pani na Garym


Miskov na Garym


Koleżanka Kuby na Garym


Konsternacja


Święty Wawrzyniec z Gęczewa - jak nowy i z kratą
Kategoria Cham Solo, The Saint


Dane wyjazdu:
94.00 km 50.00 km teren
05:14 h 17.96 km/h

Mega :)

Piątek, 13 sierpnia 2010 · dodano: 15.08.2010 | Komentarze 3

Pojechałem zobaczyć, jak wygląda trasa maratonu w Hermanowie. Kilka razy musiałem się trochę wrócić, bo trasa była albo źle oznaczona, albo jeszcze nie oznaczona.
Na mega wyszło mi 5 godzin i 39 minut... Ale w deszczu było. reszta to dojazd z i do domu.
Kategoria Cham Solo


Dane wyjazdu:
77.84 km 15.00 km teren
04:01 h 19.38 km/h

Chocz, opwiem ci bajeczkę...

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

Do Chocza. Pstryknąć Wawrzyńca. Błoto, że hej :)

A oto i on
Kategoria Cham Solo, The Saint


Dane wyjazdu:
93.28 km 20.00 km teren
04:31 h 20.65 km/h

Do Tatanki...

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

...zawieźć mapnik i worek. I na kawę. I po komiksy. Czyli Jarocin - Poznań z wiatrem w plecy.
Kategoria Cham Solo


Dane wyjazdu:
114.56 km 20.00 km teren
05:34 h 20.58 km/h

Dwa Wawrzyńce

Środa, 4 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

Pojechałem do Jerki sfotgrafować widzianego w sobotę Wawrzyńca. Po drodze trafiłem jeszcze na dwie ekstra Maryje i bonusowego Wawrzyńca w Kunowie.
Trasa: Jarocin - Brzostów - Jaraczewo - Gola - Niedźwiady - Jawory - Wycisłowo - Gajewo - Mszczyczyn - Kunowo - Stężyca - Lubiń - Jerka - Dalewo - Mełpin (tu mówiłem "Dzień dobry" grupie czworga napotkanych rowerzystów - żądne nie odpowiedziało) - Lubiatowo (to z kolei to trzy panie miały inicjatywę, a ja tylko grzecznie odpowiedziałem) - Dolsk - Trąbinek - Ługi - Niedźwiady - ....

Maryja z Jaworów


Maryja z okolic Studziannej


Wawrzyniec z Kunowa


Wawrzyniec z Jerki
Kategoria Cham Solo, The Saint


Dane wyjazdu:
64.80 km 5.00 km teren
04:10 h 15.55 km/h

Do Środy

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

Jechało się kiepsko, w okolicach Środy padało, kupiłem szybko, co miałem kupić i pojechałem do domu. Dojechałem do Sulęcinka i tam zaczekałem na pociąg.
Kategoria Cham Solo


Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
01:00 h 17.00 km/h

Po olej

Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

Do amora
Kategoria Cham Solo


Dane wyjazdu:
214.40 km 20.00 km teren
11:26 h 18.75 km/h

Po fochu ostatecznym...

Niedziela, 25 lipca 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

...straciłem ochotę na jeżdżenie po Warmii i Mazurach, ogólnie straciłem ochotę na jeżdżenie solo i tłuczenie się z namiotem i całą resztą inwentarza. Po konsultacjach z mapą postanowiłem spróbować dojechać ze Spychowa do Dubicz Cerkiewnych z opcją, że gdy poczuję, że nie daję rady zatrzymuję się na nocleg gdziekolwiek, byle pod dachem.
Planowałem wyjechać o 6 rano, ale deszcz trochę pokrzyżował mi plany. W końcu udało się chwilę po 7 rano. Już przy wyjeździe ze Spychowa zaczęło się omijanie robót drogowych, w końcu zjechałem w las i pojechałem przez Bystrz i Koczek w stronę Zgonu...
Nazwa baru do mnie przemówiła

I pamiątkowa fotka pod tablicą


Później pojechałem w stronę Rucianego Nida, tam w ramach atrakcji turystycznej odbywał się właśnie remont mostu na drodze do Pisza, już chciałem jechać objazdem, ale pan z motorem powiedział, że z rowerem, ro mogę bryknąć mostem kolejowym. A później było zarąbiście, droga bez samochodów, cisza, spokój... Aż do Snopków.
W Piszu zjadłem śniadanie - wstrętnego hamburgera i dobrą kiełbasę z dobrym serkiem wiejskim i pojechałem dalej - do Białej Piskiej, a później - już bocznymi drogami w stronę Grajewa.

Pusto


Na granicy


Pod Grajewem wjechałem na drogę 65 i już po chwili żałowałem, że w aparacie bateria pusta... Fotka pod tablicą Ciemnoszyje była pewnie ciekawa :)
Później widziane z daleka fragmenty twierdzy w Osowcu.
A dalej zacząłem się spieszyć, na chwilę wytchnienia pozwoliłem sobie w Białymstoku. Białystok zrobił na mnie spore wrażenie, w porównaniu z Poznaniem jest bardzo czysty, zadbany i lepiej rozwiązany komunikacyjnie.
Z Białegostoku pojechałem w stronę Bielska Podlaskiego, ale starałem się trzymać raczej bocznych dróg. Przez Juchnowiec dojechałem do Wojszek, później brukowaną drogą do mostu nad Narwią i drogi nr 19. Później już do Bielska i z Bielska w stronę Orli. Po drodze się rozpadało, do Orli nie dojechałem, w Wólce zaczekałem na brata, który podjechał po mnie samochodem.
Kategoria Cham Solo


Dane wyjazdu:
96.49 km 15.00 km teren
05:46 h 16.73 km/h

Zonk w komunikacji

Sobota, 24 lipca 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

Czekałem, czekałem i się nie doczekałem. Po prostu niecierpliwość i złość wzięły górę i pojechałem sam. Z Olsztyna wyprowadził mnie kolega - mój imiennik, później czekałem ponad dwie godziny w Klewkach. Tych Klewkach :)
Czekałem głównie pod wiatą, chroniąc się przed deszczem.
Później strzeliłem focha i pojechałem sam do Szczytna. Po drodze próbowałem kupić jakąkolwiek mapę Warmii i Mazur, ale jako że region frontem do turysty - były tylko atlasy samochodowe Polski. Dopiero na stacji benzynowej za Szczytnem udało mi się kupić mapkę. Była też pora, żeby zacząć szukać noclegu. Zacząłem w Jerutkach, potem pytałem w Świętajnie, Koloni, Raciborzu. Stamtąd, za namową lesnej pojechałem leśną drogą do Spychowa. Leśna droga wyglądała na świeżo bronowaną, więc z sakwami jechało się zacnie.
W Spychowie znów była posucha noclegowa, na szczęście pod sklepem spotkałem miejscowych relaksujących się przy piwie. Jeden z nich, za wyraz wdzięczności w postaci czarnego Specjala załatwił u swojej znajomej nocleg, a ja sobie jeszcze z nimi postałem i wypiłem Lubelską Perłę i Łomżę. Miejscowych piw nie nie było w asortymencie. Panowie się nawet śmiali, że to nie Mazury, a Kurpie, bo piwo kurpiowskie, chleb kurpiowski, wędliny kurpiowskie.
Kategoria Cham Solo


Dane wyjazdu:
44.64 km 15.00 km teren
03:01 h 14.80 km/h

Do pracy, na dworzec, po Olsztynie

Piątek, 23 lipca 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

Początkowo Gary stał sobie sam. Później zrobiło się trochę tłoczno, a jeszcze później pociąg się popsuł i po peronie przechadzała się tak ubrana starsza pani:
Kategoria CałomEkom, Cham Solo